Stęple i szalónki ..
Po 2 tygodniach część ekipy wróciła z roboty u księdza i zaczęli stemplować. Stemple majster daje swoje. A gwoździe idą na kilogramy. Desek kazali sobie dowieźć ze 2 m sześcienne. Po paru dniach telefon że jeszcze z metr-półtora się przyda . Kurczę, znowu to samo. To chyba niereformowalna sprawa. Oni nie płacą za transporty więc czy raz czy na raty - materiał byc musi. Teraz kilka dni przerwy bo stemple sie skończyły i musiałem poszukać - kupię po 3 zety od kolegi (Imhot - dzięki), tylko ciut za krótkie (zamiast 3m najlepiej - podobno są 2,7-2,5 m). Od poniedziałku ciąg dalszy by przed świętem zalać "sztropa" i znów pauza z 2 tygodnie.