Likwidacja fosy ..
Ostatnio znajomi zajrzeli na działkę i pytali po co mi ta "fosa" i że teraz mamy XXI wiek i są bardziej wysublimowane środki biernej ochrony p/włamaniowej, że czujki, że psy, że ciecia -emeryta można nająć za miskę ryżu.. Gupki .
Tak więc jak tylko dowieźli styropian to zasypalim "fosę". Klejąc wcześniej bielutkie płyty do czarnych ścian fundamentowych, ma się rozumieć. Miało być darmowo we czech, a były momenty że i we pięcioro zasuwaliśmy. I wciąż darmowo :-) . A podobno z rodziną się tylko na zdjęciach dobrze wychodzi.. Dziękujemy !
Głowiłem się jakiś czas co na ten syropian od zewnątrz dać. Izolację p/wilgociową mam na ławach i ścianach więc chodzi tylko o osłonę płyt styropianu w ziemi i cokole.
Folia kubełkowa nie dość że droga, nie osłoni górnej powierzchni płyty przed uszkodzeniami podczas dalszego murowania ścian (spadająca zaprawa, kawałki bloczków, nieuwaga pracowników). Poza tym `groszki` chyba pisały że klejenie czegokolwiek na cokole z kubełkową jest niemożliwe a do tego u nas grunt to przepuszczalne piachy.
I wykombinowałem tak: budowlana folia czarna 2 warstwy - do "fosy" do poziomu gruntu, a powyżej klej na siatce.
Po miesiącu dograłem wreszcie sprawę z dachem - robocizna (montaż więźby i położenie dachówki) z materiałem (Braas + akcesoria + rynny + 2 veluxy) = 29 tys. zł brutto.