Prace ścienno-podłogowe ..
Się dzieje. Malowaniem zajmujemy się sami - wyniki na suficie są raczej przeciętne. Podwieszany z k-g byłby łatwiejszy w obsłudze, ten cementowo-wapienny nie dość że równy jest `inaczej` to chłonność ma też jakąś taką.. A w sypialni jakieś mazy wychodzą , brr już ze 3 razy tam mazałem i chyba jeszcze z raz trza będzie.
W kuchni zmiana planów dotycząca okapu (będzie taki a`la wyspowy) wymusiła prucie ściany - coś czego nie lubię, bardzo. Ze względu na utrudnione poprawki - nie da się po prostu gładzi walnąć, bo zbyt odcina się od reszty..
Ja obleciałem podkładówką a Helena zaczęła kłaść kolory na ścianach. Zaczyęliśmy od salonu. Jedna będzie ciemna, mocno grafitowa. Inne barwy widać kawałkiem pod oknem - raczej takie stonowane beże czy coś. Faceci to daltoniści więc oczywiście nie ja wybierałem, w sumie wzornik skrócony do 3,5 tysiąca kolorów daje ograniczony wybór .
Zapomniałem wspomnieć, że teść zamurował (na moją wyraźną prośbę ) przejście techniczne z kotłowni do reszty domu. Zostawiliśmy je tak w zeszłm roku i były pomysły żeby wstawić drzwi i tyle. Wiem, że nie raz zabraknie mi tego wejścia wewnętrznego ale nie podoba mi się w ogóle żeby Jasiek miał w pokoju drzwi do `maszynowni` i już ..
A właśnie, panele - niestety już są. Niestety bo nie jestem przekonany, że tydzień wygrzewania jastrychu wystarczył na wyparkowanie ew. resztek wilgoci. Był co prawda 7 tygodni od zalania - oby nic się z nimi nie wydarzyło .. Kupiliśmy wraz z montażem, 2 wieczory i po robocie. Teraz trzeba uważać, żeby nie poniszczyć podczas kolejnych robót..